Zamek rodu Isilme

Raven Isilme

[w sensie taie co się ma w ustach]

Draugur. · Gość

tak? to zobaczymy czy uda ci się i tą rozwiązać*wyjął jakąś książkę i zaczął czegoś w niej szukać*

Rivellien

[ząbki - to inaczej z ą b k i, przerwy zrobione celowo]

*Podeszła do Raven i wzięła od niej kociątko.* On jest Shivy? Nie wiedziałam, że ma młode. To chyba jedyna pantera z jaką potrafię się dogadać... * powiedziała głaszcząc maleństwo*

Raven Isilme

Też nie wiedziałam, póki go nie zobaczyłam. Wybcz, ale ostatnio nie mam czasu. Na prawdę. To małe, jest bardziej niezdarne niż niemowle. A jest tylko jedno...

Rivellien

Reszty nie było, czy coś się z nimi stało?

Draugur. · Gość

*spojrzał na kotka i uśmiechnął się lekko* bardzo ładny, i zabawany.

Rivellien

Prawda? *uśmiechnęła się. Usiadła na ziemi i zaczęła bawić się z małym stworzonkiem.* A co chodziło z tą tajemnicą?

Raven Isilme

Były dwa. Brat i siostra.

Rivellien

A siostra? Gdzie jest? A i jak się nazywa?

Raven Isilme

Nie ma. Była za słaba i zdechła.

Draugur. · Gość

*zamknął książkęi schował ją* co?a nic takiego *zaczął się przyglądać jak riv
bawi się ze stworkiem*

Rivellien

Pff, najsłabszy kwiat zakwita najpóźniej i najdłużej jest piękny. Trzeba ją było do mnie przynieść.

Draugur. · Gość

ale kwiat to nie to samo co zwierze *zaczął rozmyślać gdzie musi się udać po rzeczy potrzebne na przyjęcię)

Rivellien

No to zostały jeszcze dwa pytania bez odpowiedzi: Jak ma na imię? I co to za tajemnica?

Raven Isilme

Na razie ni jak. Chodzi o przyjęcie, które ma się odbyć. Tajemnicą jest, z jakiej okazji. Urodziłą się martwa.