Zamek rodu Isilme

Tinuviel

*Weszła do karczmy i usiadła na parapecie*

Mea Isilme

*po wypiciu zawartości swojego kieliszka usiadła na podłodze opierając się plecami o ścianę, w którą był wkomponowany kominek. Rękoma objęła nogi po czym ułożyła na nich głowę i zaczęła przyglądać się płomieniom*

Rivellien

*podeszła do szafki i zaczęła gorączkowo czegoś w niej szukać*

Mea Isilme

Czego szukasz*zapytała się Riv niespuszczając oczu z płomieni*

Rivellien

Heh... Co? Ja? Eee... No... Niczego...*powiedziała trochę zbyt szybko jak na normalną wypowiedź*

Mea Isilme

Akurat *przymknęła oczy*

Rivellien

Naprawdę! *powiedziała szukając dalej*

Mea Isilme

No właśnie widze i słyszę. Może jakbyś nam powiedziała to byśmy ci pomogły.

Rivellien

Przecież musi tu być! *szepnęła do siebie ze strachem w głosie* Co?! Ja!? Nie, nie, dziękuje!

Kassis Isilme

Czego szukasz? Nie chcesz chyba nikogo otruć... *zadrżała*

Rivellien

Nie no mówię że niczego...

Kassis Isilme

To odejdź od szafki i napij się wina

Rivellien

Nie...*nagle wyjęła coś z szafki i szybko schowała do kieszeni* A właściwie dobra, tylko nie piję alkocholu.

Assire I. Sabretooth

*kątem oka zarejstrerowała ruch, ale nie widziała, co Rivellien chowała* Rivciu, nie oszukuj własnego rodu, bo to nikomu na dobre nie wyszło.

Rivellien

Dlatego też nie oszukuję...