Zamek rodu Isilme

Rivellien

*Jak zawsze Rivellien pojawiła się z cichym trzaskiem na parapecie, jednak dziś coś musiało pójść nie tak, bo wokół niej unosił się błękitno szary dym. Elfka z trudem łapała powietrze, a po chwili osunęła się ledwo przytomna na ziemię*

Raven Isilme

*Weszła bezszelestnie, a widząc ciało ułożyła je na kanapie. Podeszła do szynku, nalała wina do kielicha i podała siostrze*

Rivellien

*wzięła kielich i wypiła jego zawartość* Dziękuję, niewi...*przerwała bo dostała napadu kaszlu*

Assire I. Sabretooth

*z cichym trzaskiem pojawiła się NA kontuarze* Vendui *powiedziała cicho i zachwiała się* O K*tu następuje przekleństwo*A!!!*spadła, a po chwili pojawiła się z drugiej strony - wdzięczny obrazek nierządnicy* Przepraszam... Riv?!

Rivellien

Assire jeszcze jedno przekleństwo..*kaszel* ...a naprawdę...*znów* OBERWIESZ!

Tinuviel

*Pojawiła się nagle wśród zielonego dymu i podeszła do Rivellien*Coś nie tak?

Lona · Gość

*Nie pojawiła się w zielonym dymie, ani NA kontuarze tylko weszła drzwiami z uśmiechem* Witam *spojżała na Riv* Wzbudzasz wielkie zainteresowanie, to dobrze, widać, że masz przyjaciół *usiadła na parapecie*

Assire I. Sabretooth

*patrzy na Lonę dziwnie* Mmm... a co, zazdrościsz? *pojawia się przy Riv*

Lona · Gość

Jesteś bardzo agresywnie nastawiona *spojżała na Assirę* a ja nie miałam na myśli nic złego... *spojżała za okno* przepraszam, jeżeli źle to zrozumiałaś Assiro...

Raven Isilme

*Pokręciła głową, widząc spór miedzy jej córką a Loną*Grunt to brak paniki*Powiedziała i podała siostrze poduszkę, aby mogła się wygodniej ułożyć*

Tinuviel

Ehh... *Podeszła do lady i wzięła sobie butlę czerwonego wina*

Raven Isilme

*Wyciągnęła ze swej torby zielone jabłko i zaczeła ja zjadać chrupiąc przy tym głośno*

Tinuviel

*Usiadła na ladzie, wypiła kilka łyków wina i spojrzała na elfki*Jakies nowe wiadomości?

Rivellien

Nic mi nie jest... *kaszel* Nie martwcie się o mnie. *wstała i usiadła koło Tinuviel*

Kassis Isilme

*weszła do karczmy. Zdyszana, ale uśmiechnięta*
Witaj, droga rodzinko! Wybaczcie mi moją długa nieobecność, ale byłam niedysponowalna. Wybrałam się na krótką wycieczkę do Laurelinloredan i... Zresztą, nieważne. Mea, pamiętaj, że kiedyś ci odpłacę!
*tłumiąc śmiech grozi nieobecnaj siostrze*
Ale teraz jestem i mogę cieszyć się waszym cudownym towarzystwem!
*mówi z przekąsem i siada obok Assire*