Zamek rodu Isilme

Assire I. Sabretooth

Taaa... płomienny Kallanor i gorący Josef *wsadziła sobie dwa palce w usta w świetnie udawanym odruchu wymiotnym*

Tinuviel

*Westchnęła, pokręciła głową, weszła na barierkę i zaczęła po niej łazić*

Lona · Gość

*zasnęła*

Assire I. Sabretooth

Lecisz, Tin!*ledwie to powiedziała Tinuviel zachwiała się i obiła sobie tyłek* Przepraszam, buecheche. Nie bez powodu nazywali mnie Czarownicą *mruknęła i zachichotała*

Tinuviel

*Spojrzała na Assire, zgrabnie wstała i przeskoczyła na koronę pobliskiego drzewa, gdzie zaczęła zgrabnie chodzić po gałęziach*

Raven Isilme

*Ich oczom ukazał się duży kruk, który usiadł Raven na ramieniu, a ta zaczęła głaskać go po głowie*

Kassis Isilme

*popatrzyła na Meę* Być może, siostrzyczko... być może! *zaśmiała się*

Assire I. Sabretooth

*spojrzała na kruka Raven* Wygląda zupełnie jak mój Edge Czarnopióry... ale Edge by ci oczy wydrapał, gdybyś się tylko zbliżyła, chacha. Nie ma to jak dobra tresura. CZARNOPIÓRY! *zawołała, a kruczysko wielkie jak spasiony orzeł usiadło obok niej i zakrakało, urażone*

Rivellien

A ja mojego Morthina nie mogę tu zawołać*powiedziała urażona obecnością innych zwierząt*

Raven Isilme

*Uśmiechnęła się, po czym uniosła rękę, do góry, a kruk odleciał*

Mea Isilme

ja mam parkę pająków i kuca. Kuc tu nie może wejsć a jeśli chodzi o pająki to niewiem czy ktoś nie ma aragofobi.

Rivellien

Ja mam! *krzyknęła* Co do Morthina to nie wiem jak miała bym go tu dostarczyć.

Mea Isilme

A Morthin to...

Rivellien

{ten tekst jest pisany już pod kątem Tavey, Morthin to biały wilk, więcej info w moim profilu w przyszłości:D] To człowiek!

Tinuviel

*Westchnęła, spokojnie wróciła na dach i spojrzała na zachód słońca*