Zamek rodu Isilme

Rivellien

Skoro nie wymyśliła tego żadna z nas, to musi być dobre...

Tinuviel

To musi być dobre... Mój tata to wymyślił... Tylko ja, Wes i Anarie mamy na to przepis...

Kassis Isilme

*ostrożnie podeszła do beczki* To... to jest... Nic mi się nie powinno stać? Hmm... raz się żyje! *nalała sobie płynu i wypiła duszkiem* Ciekawe w smaku. Ale już dziękuję!

Tinuviel

Po pewnym czasie czuć że jest mocny... ale nie radzę przesadzać...

Mea Isilme

*wzieła z pólki zakurzony kielich i rękawem wytarła go* Jeśli jeszce nikomu się nic nie stało to ja też sprubuję. A nawet jeśli coś wam się potym stanie to nudno mi będzie samej *podwineła rękaw i zamaszystym ruchem napełniła kielich poczym wypiła cały duszkiem* Jednak wole nalewki i wina

Tinuviel

*Uśmiechnęła się*

Raven Isilme

To ja poproszę Tin, aby w swoim testamencie, którego mam nadzieję nie będzie musiała zbyt szybko napisać, zapisała mi w spadku tenże przepis. To jest cudowne...*Nalała sobie kolejny puchar*

Assire I. Sabretooth

A ty mi, Raven.

Tinuviel

*Zaśmiała się*Szkoda, że karczmarze nie pozwalają już przynosić własnych trunków... Ale ognista Drastiqa jest rówie dobra jak to jeżeli nie lepsza...*Uśmiechnęła się*

Raven Isilme

Oczywiście, ale nie licz na to w najbliższej przyszłości*Spojżała w stronę córki*

Rivellien

Trzeba poprostu patrzeć czy niema w pobliżu karczmarza lub strażnika i rodzisz co chcesz.

Assire I. Sabretooth

Nie liczę. Wierz mi, nie liczę.

Raven Isilme

I słusznie*Uśmiechnęła się krzywo*

Assire I. Sabretooth

Hm... a słyszałyście o moim i Riv ostatnim spotkaniu z panem Antirem...? A propos, trzeba go do czarnej listy dodać.

Rivellien

Tym co cię wyzywał na pojedynek? Jak dla mnie to prawo powinno karać takich jak on.