Zamek rodu Isilme

Assire I. Sabretooth

Tylko te dwa ostatnie się zgadzają, niach niach.

Raven Isilme

*Popłynęła jej po policzku jedna, jedyna łza*

Virve Virta

*wchodzi do sali z hukiem, przez ramie ma przewieszony bass, podchodzi do wielkiego pieca Marshalla, podłącza gitare i włącza piec, słychać charakterystyczne pyknięcie* Kejron, może zagramy Don't Cry?

Assire I. Sabretooth

*wytrzeszcza oczy na przyjaciółkę* O k****, Virve, CO TY TU ROBISZ?!

[A propos - ja nie wime czy w Tolkienie były gitary basowe, o piecach Marshalla nie wspominając, ale dobra - perkusję mamy to bas też ^^]

Mea Isilme

[Klimat to piękna rzecz jak mówi Riv]

Kejron Sabretooth

Gramy!

Ale tym razem biorę wokal!

Assire I. Sabretooth

*machnęła ręką i zasiadła do perkusji - co jak co ale Don't Cry było proste i nie wymagało głośnego walenia ^^*

Kassis Isilme

*nóż, który ściął jej kilka włosów sprawił, że wytrzeźwiała* Cholera, wolałabym znów być upita... *jęknęła słuchając Don't cry*

Virve Virta

może teraz coś żywszego??

Assire I. Sabretooth

Hm... ehm... Paradise City...?

Mea Isilme

*zamiast słuchać rzępolenia swojej rodziny, przyjaciół, bądź przyszłej rodziny (żebyś się nie czuł pominięty Kejron) udała się w stronę barku nalewając sobie i Kass wina*

Kejron Sabretooth

Take me down, to the Paradise City, where the grass is green and the girls are pretty! I want you please, tak me hoooome, yeah!

Ech, jakoś tak zawsze wolałem Welcome to the Jungle...

Assire I. Sabretooth

[Paradise City mi się kojarzy z obozem... puść mi U2 pistoletów, Virve ^^]

*wstała od perskusji w pół piosenki i usiadła obok Mei*

Mea Isilme

Wiesz gdzie się dosiąść *nalała i podała Ass szklankę z jej ulubionym trunkiem*

Assire I. Sabretooth

*wsłuchała się w uroczy duecik i przyjęła trunek z uśmiechem*