Zamek rodu Isilme

łal... u nas nie ma mowy o subtancjach chemicznych... Jedyne "doswiadczenie" jakie mielismy na chemi to palenie denaturatu (a mialo byc palenia megnezu ale co tam). Babce rozwalilo palnik i ...

nom.... ale dokumentu filmowego juz nie ma odkad "przypadkiem" obejrzalo to paru nauczycieli...

U nas sa tylko mozaiki z plasteliny i kamykow na scianach, Proby pobicia rekordu guinessa, wywazanie drzwi oraz zaduszania sali kadzidelkami. ostatnio jeszcze chlopcy wybili okno na koncu korytarza i ...

*Kręcąc glową wyszła z sali koncertowej*

[ZARAZ POLECA BANANY!!]

Gdzie do cholery jest ta walnięta deska do krojenia??

ASSIRE!!!*Wrzasnęła* Mi chodzi o drewnianą deskę do krojenia... *Ugryzła seler*

Nie, poprostu nikt nie poszedł do Minas po zakupy, a tylko seler był w spiżarni..*warknęła*

*Akurat przechodziła obok z Nożem do warzyw w jednej ręce i selerem naciowym w drugiej szukając deski do krojenia. Usłyszała głos Szelesty i zajrzała do sali* Nie woiecie gdzie jest ta cholerna deska ...

No cóż.. Z jeszcze jeden dzień sobie chyba poczekasz...

No tak... Chociaż... Dopóki nie postawi się nogi w którejś z prywatnych komnat albo nie wejdzie sie do karczmy nie jest tak źle...

*Spojrzała na Minamira* Jak ci cos leży na sercu to wyrzuć to z siebie..

*Uśmiechnęła się szeroko*Tak myślałam* Wypiła następny łyk wina*

*Siadła na poręczy fotela na którym siedział Draugur, odkorkowała butelkę, upiła łyk wina i uśmiechnęła się* Co chcesz ode mnie?

*Podeszła do baru i wzięła sobie butelkę wina* Chcesz coś? *Zwróciła się do Draugura*

[ekhem, wy koniecznie chcecie ostrzezenia za nawiasy??]