Zamek rodu Isilme

*przygląda się rozmowie śmiejąc się cicho pod nosem*

*zaczał znów wsłuchiwać się w rozmowę*

albo jak masz jakiś problem dalej nie masz się czego bać*uśmiechnął się zachęcająco*

*uśmiechnął się lekko po czym spojrzał na gościa w sali* no więc?

*pocałował ją szybko i krótko w usta*Tego chiałem*powiedział szeptem*

tak chce cośale tylko od ciebie*uśmiechnął się lekko* bardzo śmieszne a tak naprawde?

co tam mamrotałeś pod nosem *zapytał wścipsko*

[no patrz ktoś tu umie chyba szybko czytać Razz

]

[już ponadrabiałem Razz

]

*siedział na foteluczytając książkę i uważnie wsuchiwał się w rozmowę po pewnym czasie obrócił się przodem do gościa* witaj miło mi cię poznać*przywitał się z nim* Riv spokojnie nie płacz nie wszystk ...

*wsłuchiwał się w rozmowe patrząc co jakiś czas na Tin*

[witam panie niedawno wróciłem chyba za dużo nie straciłem no nie? a to do ciebie moje kochanie :*]

można tak powiedzieć*uśmiechnął się*

[dobra uciekam do tego Autokaru bo jeszcze się spóźnie cya :*]

zamiast mnie przekonać to coraz bardziej mnie zniechęcasz

[cóż zegnam panie do zobaczenia za 5 dni czasami może wejde z kafejki cya:* a to do Tin :***********]

*uśiadł na fotelu nie zwarając na nią uwagi*to się nazywa przekonywanie bez sensu...

wiesz no niezabardzo....